Spalony Gigabyte GTX980 Windforce
: 12 lut 2018, 13:38
Jak już większość z Was wie, ujarała mi się grafika. Myślę, że początkiem objawów tej przykrej awarii było kilkukrotne przejście monitorów w stan uśpienia, mimo że cały czas coś robiłem na kompie. Pomagał tylko restart.
W sobotni wieczór grałem z chłopakami w BF1, aż tu nagle komp się wyłączył i za nic w świecie nie chciał się włączyć z powrotem. Nawet pół wiatraka się nie obróciło.
Pomyślałem - zasilacz. Ale jak? Przecież mam zasilacz z górnej półki, Seasonic Platinium 760W!
W niedzielę kupiłem nowy (Corsair CX750 - tylko takie były), otworzyłem budę, wymieniłem, włączam kompa, a tu z grafy iskry i... wpadam w panikę. Mam nadzieję, że nie ujarałem przy okazji zasilacza.
Aby to sprawdzić, wyjąłem z drugiego kompa starą 660-tkę i podpiąłem w miejsce spalonej grafy. Włączam kompa. Działa!
W tym momencie przypomniałem sobie, że Seasonic (zasilacz) ma zabezpieczenie, które po wykryciu zwarcia nie pozwala na uruchomienie kompa. Więc może jeszcze żyje?
Oczywiście nie był bym sobą, by nie sprawdzić co się spaliło. Poniżej skrócona galeria z przebiegu całej akcji:
Bałagan po zamianie zasilacza i grafiki.

Winowajca.

W taki sposób "fachowcy" z Gigabyte nakładają pastę na układ.

Taśma termoprzewodząca na chłodzeniu. Czy to, kurcze, ma prawo działać przy tej grubości?

Spalona kość.

Jutro (we wtorek) przychodzi nowa grafa. Zwycięzcą została karta EVGA GeForce GTX 1080 Ti K|NGP|N (KINGPIN). Mam nadzieję, że posłuży mi dłużej niż shit Gigabyte.
Tak że uważajcie, jeżeli jesteście posiadaczami kart Gigabyte i monitory przechodzą Wam znienacka w stan spoczynku, znaczy, że coś jest na rzeczy :frown: .
W sobotni wieczór grałem z chłopakami w BF1, aż tu nagle komp się wyłączył i za nic w świecie nie chciał się włączyć z powrotem. Nawet pół wiatraka się nie obróciło.
Pomyślałem - zasilacz. Ale jak? Przecież mam zasilacz z górnej półki, Seasonic Platinium 760W!
W niedzielę kupiłem nowy (Corsair CX750 - tylko takie były), otworzyłem budę, wymieniłem, włączam kompa, a tu z grafy iskry i... wpadam w panikę. Mam nadzieję, że nie ujarałem przy okazji zasilacza.
Aby to sprawdzić, wyjąłem z drugiego kompa starą 660-tkę i podpiąłem w miejsce spalonej grafy. Włączam kompa. Działa!
W tym momencie przypomniałem sobie, że Seasonic (zasilacz) ma zabezpieczenie, które po wykryciu zwarcia nie pozwala na uruchomienie kompa. Więc może jeszcze żyje?
Oczywiście nie był bym sobą, by nie sprawdzić co się spaliło. Poniżej skrócona galeria z przebiegu całej akcji:
Bałagan po zamianie zasilacza i grafiki.

Winowajca.

W taki sposób "fachowcy" z Gigabyte nakładają pastę na układ.

Taśma termoprzewodząca na chłodzeniu. Czy to, kurcze, ma prawo działać przy tej grubości?

Spalona kość.

Jutro (we wtorek) przychodzi nowa grafa. Zwycięzcą została karta EVGA GeForce GTX 1080 Ti K|NGP|N (KINGPIN). Mam nadzieję, że posłuży mi dłużej niż shit Gigabyte.
Tak że uważajcie, jeżeli jesteście posiadaczami kart Gigabyte i monitory przechodzą Wam znienacka w stan spoczynku, znaczy, że coś jest na rzeczy :frown: .